Coraz bardziej podoba mi się ta zabawa ;D
A wszystko zaczęło się od warsztatów Cynki, czyli Ewy Mrozowskiej, na których byłam w czasie ostatniego Craftshow w Krakowie. Warsztaty te były objawieniem i bardzo, bardzo wciągnęły mnie w mediowanie. Powoli gromadzę narzędzia i materiały i wymyślam różne mediowe projekty.
Ostatni z nich to małe kalendarzyki, na których miałam ochotę wypróbować nowe maski. Takie psikanie, chlapanie, malowanie to ciągle dla mnie nowość i fascynuje mnie to, że osiągane efekty tak mnie zaskakują.
Kalendarzyki spodobały się ofiarowanym. A Wy co myślicie?
A to kalendarz, który wykonałam pod okiem Cynki w Krakowie.
Tosi tak się spodobał ten kalendarz, a do tego jest maniaczką notesów i notesików, że zrobiłam dla niej jej własny spersonalizowany.
Aga świetne są! a czym pokryte, że takie błyszczące?
OdpowiedzUsuńDaga, czerwony kalendarzyk i ten niebieski na dole Tosi jest pokryte takimi metalicznymi perełkami w płynie i farbkami do tkanin z Tchibo.
OdpowiedzUsuń