Zupełnie tego, nie planowałam, ale zrobiło się walentynkowo, ha, ha. A to za sprawą wyzwania zaproponowanego przez Boei na ArtGrupie. Otóż robimy serca. Obojętnie jakie :) No i mi wyszły takie:
A moje serducho frunie na wyzwanie oraz do Marysi, którą wylosowałam do wymianki :)
Pochwalę się jeszcze, że moje pierwsze prawdziwe ACT-ki zostały wybrane przez Szanowne Grono Koleżanek z ArtGrupy na ATC miesiąca stycznia. Bardzo dziękuję i pękam z dumy :D.
piękne są :) te pęknięcia, okienka i mój ulubiony odcień czerwieni :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie fantastyczne, a spękania to prawdziwy bajer z przytupem!
OdpowiedzUsuńNo tak..Zgrabne rece kardiochirurga odkryły tajemnicę wyśpiewaną chyba kiedyś przez The Beatles..
OdpowiedzUsuńAle nikt nie dał im tak pięknej oprawy...CUDO!!!!
Fantastyczne zawieszki :D Te kolory, spękania, detale - super!
OdpowiedzUsuńŚwietne zawieszki - kapitalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły te spękania, świetne serducha :)
OdpowiedzUsuńdzięki tym spękaniom serce jak prawdziwe :) a w dodatku ma sekrety, świetne
OdpowiedzUsuńSą przepiękne, po prostu nieziemskie! :)
OdpowiedzUsuńserducho dotarło do mnie i jest fantastyczne!!!!!!! w realu robi jeszcze większe wrażenie niż na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo się cieszę :D
OdpowiedzUsuń